„Nabraliśmy wiatru w żagle”

– Nie tak wyobrażaliśmy sobie pierwszą połowę w naszym wykonaniu – powiedział po spotkaniu z Unią Janikowo, Jakub Trojanowski.

Pierwsze 45. minut meczu z Unią Janikowo to znaczna przewaga gości. Podopieczni trenera Artura Polehojko byli lepsi od Kotwicy, co udowodnili strzelając gola po stałym fragmencie gry. Stracona bramka wpłynęła motywująco na naszych zawodników. -W ostatnim kwadransie pierwszej połowy zaczęliśmy stwarzać sytuacje i grać dobrze w piłkę. Przełożyło się to na bramkę kontaktową. Gol na 1:1 podniosła nas na duchu, uwierzyliśmy, że możemy zdobyć kolejne trafienia, i że jesteśmy w stanie wygrać z Unią. Rywal otrzymał przed przerwą od nas dwa szybkie ciosy i schodził do szatni delikatnie zdekoncentrowany. My z kolei nabraliśmy wiatru w żagle – zaznaczył golkiper Kotwicy.

Trojanowskiego śmiało możemy nazwać bohaterem spotkania.  Zaliczył bardzo ważną interwencję w pierwszej części meczu, kiedy to goście prowadząc jedną bramką wyszli z kontrą. Pochodzący z Pruszkowa zawodnik popisał się jednak dobrym refleksem i sparował strzał zawodnika z Janikowa na słupek. W 78. minucie spotkania Trojanowski po raz kolejny popisał się znakomitą interwencją. Tym razem broniąc rzut karny. – Cieszę się, że mogłem pomóc kolegom. Szczerze mówiąc rzuty karne nie były moją mocną stroną. Jestem zadowolony, że przełamałem się i obroniłem jedenastkę. Najważniejsze jest jednak to, co wcześniej powiedziałem. Zasłużyliśmy na to zwycięstwo i jesteśmy z tego najbardziej zadowoleni – mówi 19. latek.

Już za tydzień czeka nas najważniejsze spotkanie w rundzie jesiennej. Kotwica zmierzy się z rezerwami Pogoni Szczecin. Trzy punkty w tym spotkaniu dadzą pewny awans do pierwszej ósemki. – Skupiamy się na najbliższym meczu z rezerwami Pogoni Szczecin. Zrobiliśmy kolejny krok. Przybliżyliśmy się do pierwszej ósemki. Wyniki ułożyły się pod Kotwicę. Dołożymy wszelkich starań by utrzymać się w pierwszej ósemce i dalej walczyć o jak najwyższą lokatę. Jest to nasz cel, który wszyscy sobie postanowiliśmy. Liczy się to, co jest tu i teraz – kończy nasz bramkarz.