„Jestem pełen optymizmu”

W zeszłym tygodniu do treningów po skomplikowanym urazie powrócił Krzysztof Gancarczyk. Nasz pomocnik wchodzi już na coraz większe obroty jeśli chodzi o obciążenia treningowe. Zapraszamy do przeczytania rozmowy z pomocnikiem Kotwicy Kołobrzeg – Krzysztofem Gancarczykiem. 

Po prawie dwumiesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją w końcu możemy Cię zobaczyć na boisku. Jak się czujesz? Czy wszystko już jest w porządku?

– Brakowało mi treningu z drużyną, biegania i kontaktu z piłką. Mam nadzieję, że to, co najgorsze już za mną. Przez ostatnie dwa miesiące przebywałem głównie w gabinetach lekarskich więc bardzo się cieszę, że mogę powoli wchodzić w treningi. Mam nadzieję, że z dnia na dzień będzie coraz lepiej.

W zeszłym tygodniu mogliśmy zobaczyć Cię w grze wewnętrznej. Czujesz się już na tyle o siłach by grać coraz więcej minut? 

– Wszedłem ostatnio do gry wewnętrznej i jeśli chodzi o siłę było ciężko. Delikatnie zatykało po przerwie bez normalnych treningów. Za mną wiele godzin spędzonych na rehabilitacji. W głowie siedzi trochę to, że coś się jeszcze może wydarzyć. Noga była długo nieużywana i teraz można powiedzieć, że muszę przyzwyczaić ją do pewnych ruchów i mechanizmów. Mam nadzieję, że z treningu na trening będzie coraz lepiej. 

Podczas obecnego mikrocyklu normalnie trenujesz z drużyną. Jest szansa, że zobaczymy Cię w kadrze meczowej w meczu z Mieszkiem?

– Wiele wskazuje na to, że udam się już z drużyną do Gniezna. Nie jako kibic, jak dotychczas a jako zawodnik z kadry meczowej. Mamy kilku zawodników, którzy nie pojadą na ten mecz ze względu na żółte kartki. Liczę, że pojawię się na ławce rezerwowych i może uda się wejść na boisko chociaż na ostatnie pięć minut. Jestem pełen optymizmu przed najbliższymi tygodniami. 

Przed nami trzynaście spotkań do końca tego sezonu.  Według Ciebie, co należy zrobić by wyciągnąć z reszty tego sezonu jak najwięcej pozytywów? 

– Myślę, że musimy przygotować się jak najlepiej do każdego meczu. Musimy wyjść na nie tak jakbyśmy grali w grupie mistrzowskiej. Te trzynaście spotkań, które są przed nami to bardzo dobre przygotowanie do nowego sezonu. Mamy możliwość zgrania się, wypracowania pewnych mechanizmów. Nie możemy w następnym sezonie pozwolić sobie na taką wpadkę jaka miała miejsce teraz. Szkoda wielu meczów z zeszłej rundy, ale również z tej. Strata bramki w ostatniej minucie meczu z Bałtykiem Gdynia sporo kosztowała i bardzo nas boli. Niestety to już historia. Musimy skupić się na nadchodzących meczach i grać jak najlepszy futbol. Jeśli będziemy z każdego spotkania wyciągali jak najwięcej to jestem pewien, że w przyszłym sezonie to zaprocentuje.