„Jedna bramka to za mało”

– Mieliśmy na to spotkanie swój plan. W pierwszej części meczu on nie wypalił musieliśmy zmienić taktykę w przerwie. W drugich czterdziestu pięciu minutach graliśmy lepiej, przejęliśmy inicjatywę. Niestety było to za mało żeby wywieźć z Janikowa choćby punkt – powiedział po spotkaniu z Unią Janikowo bramkarz Kotwicy – Jakub Trojanowski

Kotwica przegrywa w Janikowie z tamtejszą Unią i powoli komplikuje swoją sytuację w ligowej tabeli. Sobotni mecz w wykonaniu zawodników z Kołobrzegu nie należał do najlepszych. Gospodarze z łatwością stwarzali sobie od początku sytuacje bramkowe. 

– W pierwszej połowie Unia zaskoczyła nas swoją grą. Stworzyliśmy sobie kilka sytuacji, jednak było to zdecydowanie za mało. Grało nam się bardzo trudno. Gospodarze byli groźni, zostaliśmy zepchnięci do obrony i ciągle broniliśmy. Brakowało skuteczności, koncentracji. Ciężko mi teraz coś po meczu na gorąco powiedzieć. Będziemy mieli analizę tego spotkania i zobaczymy jakie błędy popełniliśmy – powiedział po spotkaniu z Unią Jakub Trojanowski. 

Kotwicy brakuje serii zwycięstw. Wygrane przeplatamy porażkami. Po raz kolejny tracimy gola jako pierwsi i musimy gonić wynik. Pierwsza część meczu to dominacja Unii, jednak w drugiej połowie podopieczni Piotra Zajączkowskiego stwarzali sobie sytuacje i byli bardzo bliscy doprowadzenia do remisu. – Po spotkaniu z Bałtykiem rozmawialiśmy o tym, żeby zacząć serię zwycięstw. Mieliśmy dzisiaj dołożyć kolejny krok do walki o zajęcie najwyższego miejsca, ale niestety nam się to nie udało. w drugiej połowie Unia cofnęła się do obrony i my przejęliśmy inicjatywę. Mieliśmy swoje sytuację. Strzeliliśmy bramkę kontaktową, chwilę później mieliśmy okazję do remisu, ale niestety nie wykorzystaliśmy jedenastki. Uważam, że ta część meczu była znacznie lepsza od pierwszej – mówi nasz bramkarz. 

“Biało-niebiescy” po raz kolejny udowodnili, że są silni zaraz po zdobyciu gola. W dzisiejszym spotkaniu chwilę po strzeleniu kontaktowej bramki przez Michała Kozajdę piłkarze Kotwy rzucili się do ataku. Efektem tego była jedenastka podyktowana po faulu na Michale Koźliku. – Jeśli mamy szukać plusów to na pewno, jest to, że po strzelonym golu stworzyliśmy sobie kolejną sytuację do strzelenia bramki. Niepokojące jest to, że w większości meczów gonimy wynik i tracimy gola jako pierwsi. Musimy odrabiać i gonić zamiast grać futbol taki jak lubimy. Sami nie stwarzamy sobie takiego komfortu psychicznego by grało nam się lepiej i spokojniej. 

 

fot. Mateusz Biernacki