„Gol z dedykacją dla taty”
– Myślę, że powinniśmy uszanować ten punkt, bo był zdobyty na ciężkim terenie, ale byliśmy lepszym zespołem. Powinniśmy wygrać ten mecz – powiedział po spotkaniu z Gwardią Koszalin strzelec jedynego gola dla Kotwicy, Hubert Kolano.
Brakowało nam po raz kolejny w tej rundzie wykończenia. Gdybyśmy wykorzystali okazje, które mieliśmy w trakcie meczu nie musielibyśmy trzymać wszystkich w napięciu do samego końca.
– Czasami tak się dzieje, że piłka jest jak zaczarowana i nie chce wpadać do bramki. Tak było w Koszalinie. Mieliśmy kilka sytuacji, które powinniśmy zamienić na gole. Ciągle nad tym pracujemy i staramy się poprawić w tym aspekcie. Musimy w końcu zacząć wykorzystywać takie okazje, bo będzie nam się grało przez to zdecydowanie lepiej.
W czwartek byłeś bliski trafienia, ale piłka po Twoim strzale trafiła w słupek. W meczu z Gwardią w końcu udało się trafić do siatki.
– Fajnie się czuje z tym, że mogę pomóc zespołowi dając dobrą zmianę. Wchodząc na boisko zawsze chce pomóc drużynie i dać jakiś impuls. Cieszę się, że udało mi się zdobyć w końcu gola. Przy okazji chciałbym zadedykować go mojemu tacie, który w sobotę obchodził 50. urodziny.
Mimo wszystko po meczu możemy być delikatnie rozczarowani. Mogliśmy wygrać to spotkanie.
– W poprzednim meczu udało nam się zdobyć trzy punkty. Z Gwardią tylko jeden, chcielibyśmy ciągle wygrywać, ale cieszymy się, że udało nam się nie przegrać i w ostatnich minutach wyrównać wynik spotkania.
W ciągu czterech dni zagraliście dwa spotkania. Fizycznie dało Wam się odczuć to, że proces regeneracji pomiędzy tymi meczami był krótszy niż zazwyczaj?
– Odczuwaliśmy trudy meczu z Flotą. Zostawiliśmy tam dużo zdrowia i do ostatnich minut walczyliśmy o zwycięstwo. Nie szukamy jednak usprawiedliwienia w tym, że graliśmy dwa mecze na przestrzeni czterech dni. Jesteśmy piłkarzami, chcemy grać jak najczęściej i nie powinno być dla nas kłopotem rozgrywanie spotkań na krótkiej przestrzeni czasu.
fot. Jacek Wójcik