Trenerzy po meczu Unia – Kotwica

Piotr Klepczarek oraz Dietmar Brehmer podsumowali sobotnie spotkanie pomiędzy Unią Janikowo i Kotwicą Kołobrzeg. Zapraszamy do przeczytania opinii obu szkoleniowców. 

Dietmar Brehmer, trener Kotwicy Kołobrzeg: – Za nami ciężki mecz. Jesteśmy po mini-zgrupowaniu w Mogilnie, gdzie byliśmy od wtorku. Przywozimy sześć punktów z dwóch wyjazdowych spotkań. To jest najważniejsze. Jeżeli chodzi o dzisiejszy mecz to graliśmy z przeciwnikiem o niezłej jakości piłkarskiej. Unia zawiesiła nam wysoko poprzeczkę. W tygodniu pojawił się nowy trener. Zawodnicy mieli dużo determinacji na boisku by pokazać się z dobrej strony. Na pewno mecz był w pierwszej połowie przeciętny w naszym wykonaniu. Mimo tego strzeliliśmy bramkę pod koniec połowy. Mimo tego nie udało nam się dowieźć tego wyniku do przerwy. Najpierw Unia miała stuprocentową sytuację, której nie wykorzystała. Chwilę później tracimy gola. Sami wprowadzamy dużo nerwowości w nasze szeregi. Reagujemy dwoma zmianami i chwilę po przerwie kolejnymi dwoma. To odmienia oblicze meczu. Zyskaliśmy sporo świeżej krwi. Unia miała swoje momenty, w których nam zagrażała. Najważniejsze w tym meczu były trzy punkty. Czeka nas jeszcze sporo pracy. Nie osiadamy na laurach. Za nami taki angielski tydzień, gdzie gramy, co trzy dni. Nie jesteśmy w całości jeszcze na to przygotowani. Ten wysiłek mocno się nakłada na siebie. Widać było w niektórych przypadkach, że jesteśmy mocno zmęczeni. Cieszymy się z punktów. Wracamy do Kołobrzegu. W środę gramy mecz pucharowy. Dla mnie osobiście jest to niesprzyjająca okoliczność i w sobotę gramy u siebie z GKS-em Przodkowo.

 

Piotr Klepczarek, trener Unii Janikowo: – W tym spotkaniu działo się bardzo dużo. Wynik jest dla nas bardzo niekorzystny, bo w tabeli jest między nami spora różnica. Do pewnego momentu byliśmy równym rywalem dla Kotwicy i mogę to powiedzieć z pełną świadomością. W pierwszej połowie mieliśmy swoje okazje. Kotwica też je miała. Wzięło się to z tego, że goście mieli optyczną przewagę w posiadaniu piłki. Taki mieliśmy plan na to spotkanie. Nie było tych sytuacji bardzo dużo. Udało nam się zdobyć bramkę po pięknej akcji. Ciężko mi teraz na szybko ocenić czy był rzut karny na zawodniku gości. Stałem od tej sytuacji bardzo daleko, ale mam duże wątpliwości. Jeżeli tak się kończy pierwszą połowę  to ciężko zacząć lepiej drugą część meczu. Był to dobry akcent na koniec pierwszej części. W drugiej odsłonie popełniliśmy kilka błędów w jednej akcji czego wynikiem była druga żółta kartka dla Macieja Mysiaka. Było nam bardzo ciężko ponieważ od razu po tej kartce z rzutu wolnego dostaliśmy bramkę. Następnie walczyliśmy i dawaliśmy z siebie maksa grając w osłabieniu, ale to zabrakło żeby zdobyć bramkę wyrównującą. Były ku temu okazje. Mogliśmy pokusić się o to kiedy bramkarz Kotwicy złapał nieprzepisowo piłkę na piątym metrze. Musimy z takich sytuacji więcej wycisnąć. Postawiliśmy potem na jedną kartę. Zaryzykowaliśmy chcąc walczyć o remis. Zakończyło się to wysoką porażką. Wiemy nad czym musimy teraz pracować. Dopiero poznaję zespół. Zawodnicy dali z siebie maksimum. Jest mi przykro, że przegrywam w debiucie, ale taki jest sport. Teraz liczymy już wyłącznie o kolejnym meczu.